Trudno się nie zgodzić. Majątku jednak nie zrobili, a dwóch przepłaciło to życiem. Pytanie nasuwa się samo. Dlaczego to robią?

sam się właśnie zastanawiam nad tym... może dla adrenaliny ?

Polecam film War Photographer - to dokument i mam wrażenie, że daje lepszy wgląd w mentalność ludzi o takim zawodzie. Myślę, że takie skrzywienie jest w większości przypadków nieuniknione. Jednak nadal ich praca, choć często wątpliwa moralnie, ma duże znaczenie.

dwóch życiem, jeden kalectwem.

Jestem fotografem i rozumiem ten film i tych ludzi. Po prostu kochają fotografię i dzięki takim zdjęciom każdy z nas szarych ludzi może je zobaczyć. Gdyby nie oni nigdy byśmy nie zobaczyli prawdziwego cierpienia. To jest również ich zawód więc muszą swoja robotę dobrze wykonać.

"Gdyby nie oni nigdy byśmy nie zobaczyli prawdziwego cierpienia" - no to walnąłeś z grubej rury! Zastanów się, zanim coś napiszesz.

Dokładnie, też jestem fotografem i to rozumiem - fotograf na wojnie ma robić zdjęcia, za to mu płacą i to zdjęciami może pomóc najbardziej. Informuje świat co się tam dzieje i zwraca uwagę publiczną na dany problem. Jeżeli odłoży aparat i wyleci z pracy to nikomu już nie pomoże, bo jedna osoba nic nie zrobi, nawet jak uratuje jedno życie to na miejsce tej jednej będą kolejne.

Myślę, że dobrze oddadzą to słowa Grega w rozmowie z Robin: zdjęcie to jedyny sposób, w jaki mogą im pomóc. Po to, by świat się dowiedział. Spójrzcie na Ukrainę, jak przemawiają suche teksty, a jak zdjęcia.

Polecam książkę. Myślę, że nieco odpowie na twoje pytania.

Witam, to jest twój problem ze tego nie rozumiesz. W sumie nie twój a ludzi twego pokroju. Pytania które stawiasz sa na poziomie dziecka.
Jakbyś trochę ruszył tym co nosi szyja to by nie było problemu.

hub11 - dlatego jest to forum żeby o tym podyskutować ale ludzie Twojego pokroju raczej nie garną się do konstruktywnej dyskusji ale do obrażania innych... może też czasem rusz tym co nosisz na szyi zanim coś napiszesz. Bo widzisz filmy wyzwalają w ludziach emocje i czasem pod ich wpływem albo prawie zawsze piszemy opinie jaką na nas wywarł film. dlatego ja napisałem co myślę i czytam co inni mają do powiedzenia na ten team... czy muszę tłumaczyć Ci jak dziecku na czym polega konstruktywna dyskusja ?

To są pytania, na które nigdy nie będziemy w stanie odpowiedzieć dopóki nie przeżyjemy tego co oni. Na pewno każdy z nich zaczynał z misją swoją pracę, ale piekielnie trudne warunki nie ułatwiają jej w 100% piękne wypełnienie, bo strach, próżność, adrenalina i inne wspomniane przez Ciebie przyczyny są czysto ludzkimi odruchami, ale nie wierzę, że będąc w piekle latami to są główne motywy tych ludzi. Zdjęcie dziewczynki i sępa zmienia dosłownie każdego, kto je kiedykolwiek zobaczył - po jego zobaczeniu nie można już udawać, że nie jest się świadomym.............. Na pewno amerykański film nie odda nigdy tego, co naprawdę w tych ludziach siedziało. Sam film do mnie nie przemawia, ale nie oceniam ludzi, o których opowiada. Jakby nie było, to, co uchwycili w obiektywach wpływało na ludzi, na dostrzeganie problemów świata, okrucieństwo wojny - moja praca za biurkiem nie zmienia nic.

No i mogę teraz, po czasie powiedzieć Ci, że odpowiedź na swoje pytania znajdziesz w książce. Ten film to słaba wydmuszka w stosunku do tego, co opisali Silva i Marinovich w swojej książce - pytanie postawione i przez Ciebie i przeze mnie samą podczas oglądania filmu nie dawały mi spokoju, więc sięgnęłam do źródła i Tobie także polecam.