dlatego daje 3 a nie 7 :O

masz rację:) zmieniam na 5/10:) muzyka jest naprawdę dobra, zdjęcia też. I to sa jedyne plusy filmu

weź no się laska ogarnij, p r z e s ł o d z o n a ? afryka, wojna i śmierć? co ty masz w mózgu? trawę?

wygoogluj sobie nazwiska fotografów, obejrzyj ich „przesłodzone” zdjęcia, sprawdź, a potem dopiero cokolwiek komentuj, a jak nie wiesz, o czym mówisz, to idź do galerii po nowe jeansy i nie otwieraj buzi przy ludziach, bo się najesz wstydu.

to nie jest dokument ale opowiastka oparta na zdarzeniach prawdziwych- ludzi fotografów.
kiepski film np o Ghandim to nie to samo ze on byl kiepski.
film jest slaby. nawet jesli wydarzenia prawdziwe.

Film opowiada prawdziwą historię ale w tak słodki sposób, że czasami aż tracisz realizm wydarzeń. Zauważyłeś, że ci reporterzy sa mili, idealni pod każdym względem, nie mają żadnych widocznych wad? Dlatego mówię, że film jest kiepski. Nie neguję tragizmu okoliczności o których opowiada, ale oceniam historię. Tak swoją drogą, nawet jeśli nie zgadzam się z Twoją opinią nie obrażam Ciebie, tylko staram się podjąć merytoryczną dyskusję.

tacy fotograficy to ostre dranie, a nie lalusie ideały.
dlatego ten film to fałsz i ściema. i nuda.

a jakie to są według ciebie „widoczne wady", może ćpanie, chlanie, panienki i wyczekiwanie na krew, bo krew = kasa, to za mało? zapomniałam o samobójstwie; chyba oglądałaś inny film... a ja ciebie nie obrażam, tylko „oceniam”, dokładnie tak samo jak ty film :) nie byli „mili”, ale byli dokładnie tam gdzie trzeba, w życiu

nie oceniaj mnie, bo mnie nie znasz. polemizuj z moją wypowiedzią.\
Co do bohaterów. Gdyby dodac im więcej "ludzkiej" strony film zyskałby dużo. Nie ma ludzi wiecznie uśmiechniętych, dla każdego miłych i wszystkim pomagających, w szczególności swoim rywalom, w szczególności w okolicznościach jakie fotografowali.

pomoc rywalom była jak najbardziej uzasadniona, choćby tym, że grupa jest silniejsza niż jednostka, zwłaszcza podczas wojny; młodzi faceci napakowani adrenaliną i wyścigiem do pulitzera nie musieli popłakiwać po kątach, mogli się śmiać, byli w centrum uwagi, ich zdjęcia ukazywały się na pierwszych stronach gazet niemal całej światowej prasy... nic w tym dziwnego, że dostawali „kopa”, ale dostawali też w tyłek; depresja czy narkotyki nie świadczą w tym przypadku o braku "ludzkiej" strony, a wręcz przeciwnie; robili zdjęcia umierając, to mało ludzkie? wiesz, że Joao Silva zrobił zdjęcie umierającego Oosterbroeka? a to pewnie uznasz za nieludzkie, no ale skąd miałabyś wiedzieć, że Silva mówił: Trzeba dotknąć, żeby wiedzieć, o czym się mówi. Byłaś na wojnie w Afryce? Wiesz o czym mówisz? Robiłaś tam zdjęcia w trakcie strzelaniny? Nie. Obejrzałaś tylko film i on ci się nie spodobał. Tyle. A gwoli wyjaśnienia, nie masz argumentów do prowadzenia ze mną polemiki.

Masz rację, nie mam argumentów do prowadzenia z Tobą dyskusji, bo jak słusznie już zaznaczył schiz "to nie jest dokument ale opowiastka oparta na zdarzeniach prawdziwych- ludzi fotografów.
kiepski film np o Ghandim to nie to samo ze on byl kiepski.
film jest slaby. nawet jesli wydarzenia prawdziwe."

Przykro mi, ale mylisz pojęcia.
Jakośc filmu oceniasz poprzez pryzmat historii którą przedstawia. Poglądy na temat filmu, sprzeczne z Twoimi, przekładasz na obrażanie osoby, która je wypowiada.

„opowiastka” oparta jest na książce, którą w 2001 napisali Marinovich i Silva, zatytułowanej jak film - „Bang Bang Club"; poza tym już uzgodniłyśmy, że oglądałyśmy inny film, prawda? obrażam? mówienie tego, co myślę, (bo ty także powiedziałaś, co myślisz), ocenianie kogoś przez pryzmat jego wypowiedzi, co również mi wolno, posiadanie własnego zdania, to według ciebie obrażanie? nie znajduję czegokolwiek, co mogłoby cię obrazić w moich wypowiedziach; oceniałam twój brak argumentów i sposób myślenia; pisanie o filmie tego pokroju, że jest przesłodzony, a o jego bohaterach, że są wyidealizowani i na dodatek, że źle ci się robi w żołądku, skłania niestety do nie najlepszej oceny piszącego, czyli własnie ciebie; cóż, jaka wypowiedź, taka ocena - sama się o nią prosiłaś.

spróbuję ostatni raz:
beznadzieje zrobiony film, nie oznacza, że beznadziejna jest historia, o której on opowiada.
Np Avatar miał infantylną fabułę, bardzo schematyczny scenariusz, ale efekty i muzyka w nim wykorzystane zadziwiały.
pojmujesz?? może być najpiękniejsza na świecie historia, ale jakiś pożal sie Boże reżyser sobie ja tak wyreżyseruje,ze film bedzie gniotem. Mimo, ze bazuje na prawdziwej historii.
i ten film taki jest - byla piekna a zarazem niewesoła historia opowiadająca losy reporterów wojennych, ale scenariusz bazujący na tej historii był do niczego - ten film ratuje tylko dobra muzyka i zdjecia !

juz prosciej nie da sie tego wyjasnic.

gdy przestaniesz kurczowo sie trzymac jednego skrawka materialu zobaczysz ze ten material ma 4 rogi i kazdy z tych 4 rogow skierowny jest w inna strone mimo ze sa czescia tego samego materialu.

nigdy nie napisalm nic o Tobie - jako osobie- bo nie mam takiej wiedzy aby sie na ten temat wypowiadac. polemizuje z Twoimi pogladami, troche wedlug mnie cisasnymi, ale kazdy rozumuje poprzez pryzmat doswiadczenia (ogladanych filmow, przeczytanych ksiazek, spotkanych ludzi)
te dwie rzeczy tez staraj sie sie rozroznic - sprzyda Ci sie to w zyciu

dokladnie o to chodzi.
temat i fakty znane a film skopany swa zenujaca jakoscia i bledami obsadowymi [lalusiowaty reporter-dziecko]

"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)

Bredzisz,zresztą co można się spodziewać po kolesiu który tak siebie nazwał.